Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans

poniedziałek, 7 marca 2011

Nie, Nie, Nie zgadzam się, że opuściłam kogokolwiek, zapomniałam o swoim blogu, zignorowałam kogokolwiek. Tupię nogą i mówię nie prawda. Codziennie podglądam co kto napisał, jakie przemyślenia miał, co się wydarzyło w ciągu dnia. Sama jakoś nie mogę nic sklecić chociaż działo się dużo.
A zaczęło się od pierwszego "poważnego" występu w Szkole Muzycznej mojej młodszej latorośli z okazji Dnia Babci i Dziadka.
Nie ważne co sobie myślicie teraz o mnie, ale ja i tak będę uważać, że to najsłodsza wnuczka podczas tego pokazu talentów:






No błagam, chociaż słóweczko, że jest słodziutka, plissss

No dobrze, rozumiem, jestem zakochaną w swoich dzieciach mamą kwoką, trudno muszę z tym żyć.
Już jakiś czas temu upolowałam, a raczej uratowałam z rodzinnych piwnic i lochów taki oto wieszak:



jak widać na załączonym obrazku stary on był, biedny, z lekka zardzewiały, pogryziony przez czas i wszelkie robactwo, o tu proszę popatrzeć


Dłuuugo czekał, na litość z mojej strony bym pomogła mu odzyskać dawny wygląd, aż tu nagle pewnego dnia mój kochany małżonek mówi, że chyba zajmie się odmłodzeniem tego biedaka, bo jeszcze trochę, a całość pożrą korniki.
I tak oto w ciągu dwóch dni wieszaczek zawisł u nas w domku, a prezentuje się teraz tak:



To oczywiście nie koniec zmian i nowości w naszej szarej, zimowej codzienności. Każda nowość to przecież wydarzenie. Nie siedziałabym przecież tyle czasu bezproduktywnie. Nie było łatwo, bowiem w tzw. międzyczasie trochę choróbsk się przyplątało do mnie. Od jakiś zapaleń po rewolucje gastryczne, ale czas spędzony w domowych pieleszach nie był straconym.
Wzięłam się zebrałam w sobie i postanowiłam odświeżyć trochę swoje umiejętności manualne, a konkretnie robótki na drutach i zrobiłam sobie takie oto trzy powleczenia na poduszki "kanapowe":





a tak prezentują się w komplecie:
idąc za ciosem postanowiłam, wyposażyć swoją młodszą córcię w nową torebkę, już dawno  obiecałam jej torebkę stworzoną tylko dla niej, i tak oto powstała torba, na którą wystarczy spojrzeć i już wiadomo do kogo należy ( tak nawiasem mówiąc to starsza córka nie poszła już na ten numer, kiedy szyłam jej torebki wszelkie ekstrawagancje, które jej proponowałam zostały bewzględnie odrzucone) .



ponieważ zostało trochę tkaniny, postanowiłam do kompletu uszyć woreczek na baletki i podpisałam go :


jeśli napis jest niewidoczny to informuję, iż na woreczku widnieje napis:" baletki Weroniki" , który wzbudził szczere uśmiechy wśród kadry nauczycielskiej oraz zazdrość wśród koleżanek i kolegów. A jakże :))

No i czy można mnie oskarżać o nicnierobienie? :(
Żeby nie było, to po dwa wieczory poświęciłam z każdą z moich dziewczyn na projekt ich własnego pokoju. Wszystko robiłam wedle życzeń spisanych na kartkach, potem była kontrola i akceptacje.

oto prezentacja pokoju starszej córki:






a mały/wielki człowiek zażyczył sobie, aby było tak:




A na koniec, czy tego chcecie czy nie pragnę donieść, że dzisiaj podpisaliśmy u notariusza dokument mówiący, iż staliśmy się pełnoprawnymi właścicielami ....................??????!!!!!!!
NASZEGO MIEJSCA NA ZIEMI, TEJ ZIEMI 


tak tak, nasza upatrzona działka jest nareszcie NASZA
Dzisiaj noc będzie długa i szalona  :)))
I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejsze "języka łamanie", zdaniami wypełnianie białych kart tegoż bloga, przetykając gdzieniegdzie zdjęciami.
Miłej nocy, i jutro od samego świtu słoneczka ...

2 komentarze:

  1. Rzeczywiście, mowy nie ma o "nicnierobieniu";-)
    Dzieje się u Ciebie bardzo dużo.
    A wnusia rzecz jasna słodziutka bardzo!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Florentynko, dzięki za słowa otuchy i zrozumienia :). Jednak musi być ze mną coś nie tak skoro piszesz o mojej córeczce, wnusia. Aczkolwiek zadzieram zarozumiale głowę skoro Ty też uważasz, że jest słodka. Miłego dnia Ci życzę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails