Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. — Phil Bosmans

środa, 29 września 2010

Czas to taka bestia, której ostatnio mi brak, czyli po prostu NIE MAM CZASU,
Czas to taka bestia, która ucieka bezlitośnie, mimo iż bardzo go potrzebuję, czyli po prostu NIE MAM CZASU,
Czas to taka bestia, która nieustannie mnie goni, czyli po prostu NIE MAM CZASU....
i tak mogłabym rozprawiać od niemalże miesiąca
Z jednej strony powinnam się cieszyć, bowiem zamówienia posypały się jak z rękawa, ale z drugiej nadmiar prac sprawia, że jestem zaniepokojona co do jakości moich usług, a w domu ciągły bałagan.

Nie bardzo wiem czy pokazując swoje projekty robione dla klientów, nie naruszałabym czyjejś prywatności więc posłużę się tu tym co ostatnio wymyśliłam do własnej kuchni.
Proszę o wyrozumiałość, jeszcze nie ma wielu rzeczy dopracowanych , chociażby to, że ściana nad blatem roboczym jest przykryta tylko "czymś w dziwne kwiatki" chodziło mi bardziej, aby tak na szybko dodać jakiekolwiek kolory, sprzęt i szafki niedopracowane, ale brak czasu na zrobienie tego tak jak należy...



Jedno co mnie pociesza to to, że nareszcie ruszyłam z miejsca. Chociaż jak widać na załączonym obrazku nie jest to rewelacja, ale jakiś punkt wyjścia już tak. Pomyślałam sobie, że może jak pokażę oficjalnie to co zamierzam to znajdzie się jakaś dobra duszyczka, która "konstruktywnie" mnie skrytykuje i natchnie oryginalnym pomysłem? ;) 

Oczywiście działki jeszcze nie ma, ponieważ okazało się, że dokumentacja jeszcze nie jest "wyprowadzona" i musimy poczekać, aż wszystkie tzw. urzędowe "sprawy" będą w pełnym komplecie.
Zaczynam mieć obawy, czy uda nam się kupić działkę, którą odwiedzamy już jak swoją. 


Jak tytuł wskazuje będzie misz-masz.
Długo nic nie pisałam więc postanowiłam trochę poszaleć.


W tak zwanym między czasie zrobiłam ulubione powidła śliwkowe.

W tym roku "poszłam na całość" i dodałam skórki pomarańczowej. I chociaż prawdziwy smak poznamy trochę później, próby w trakcie prac pokazały, że warto czekać na efekty do otwarcia pierwszego słoiczka ;)
Pierwszy raz słoiczki przyozdobiłam napisami i kawałkiem lnianej tkaniny.




Pozostałe kuchenne wariacje na temat przetworów niestety nie doszły do skutku. Porzeczki zebrane z krzaczków musiały iść szybko do miksera jako dodatek do jogurtów inaczej trzeba byłoby je wyrzucić, takoż samo truskawki, z wiśni na drzewach pozostały tylko pestki. Tak tak tylko pestki, wszystko zjadły ptaki. I tak oto z braku czasu pozostałam w tym roku z kilkoma słoiczkami powideł śliwkowych.
Na szczęście moja kochana teściowa znając moje zamiłowanie do ogórków kiszonych podarowała mi 90 słoików. 90 słoików 3 litowych! A muszę przyznać, że to najlepsze ogórki jakie kiedykolwiek jadłam, a  w tej materii jestem znawcą. Świat bez ogórków kiszonych jest nie dla mnie ;) Kochana jest prawda?



Rozpisuję się, trochę się chwalę, trochę narzekam ale ogólnie bilans z tego okresu jest plus. 

Dziewczynki też potrzebują więcej uwagi z mojej strony, bowiem początek roku szkolnego to dla naszej rodziny zawsze jest rewolucja.  Musimy zgrać zajęcia w szkole tzw. publicznej czyli podstawowej i zajęcia w szkole muzycznej, która jest w innej miejscowości.
Ten rok jest o tyle trudniejszy, ponieważ w tym roku druga nasza latorośl zaczęła również naukę w szkole muzycznej. Cała trudność polega na tym, że to ja jestem szoferem. Trzeba więc zgrać zajęcia w szkole podstawowej, z zajęciami w muzycznej, z zajęciami dodatkowymi Jagódki ( starszej córki), no i moją pracą.
Powoli wszystko się już stabilizuje, a ja czuję się jak mistrz logistyki.

Jeszcze tylko muszę opanować chaos przy remoncie u klienta, gdzie poza projektem zlecenie obejmuje również wykonanie i nadzór, czyli kompleksowa usługa pod klucz. Chaos powstał z powodu ekipy remontowej. Właśnie, kiedy już wszystko jest dograne, wszystkie terminy kto, kiedy i po kim wchodzi ekipa wykończeniowa zrezygnowała. Powód - nie wyrobiła się pracami na poprzednim miejscu. Mam tydzień na znalezienie nowych fachowców i jak to mawia mój małżonek (to chyba śpiewał Wiesław Gołas) "Twarz mi blednie, włos mi rzednie, Psują mi się zęby przednie" .

Uf chyba się wyżaliłam za wsze czasy.

Teraz przygotowuję się do zabawy, którą zaproponowała mi wieki temu Karolina na swoim blogu  Mojemanderlay
zabawy w 10X lubię
do zobaczenia za chwilę    
Related Posts with Thumbnails